Poradnik dla niewyspanych rodziców

Dziecko nie chce spać – co robić?

Dowiedz się:

Poradnik dla niewyspanych rodziców

Dziecko nie chce spać – co robić?

Dowiedz się:

Witaj, niewyspany rodzicu! Tę stronę stworzyłam specjalnie dla Ciebie. Znajdziesz na niej wskazówki, co robić, kiedy Twoje dziecko ma problemy ze snem. Poradnik bazuje na trzech prostych krokach. Pierwszym jest precyzyjne określenie problemu, drugim odkrycie jego przyczyn, a trzecim znalezienie rozwiązania. Dodatkowo na dole strony znajdziesz listę typowych problemów ze snem i propozycje, co z nimi robić. Tym, czego natomiast na tej stronie nie znajdziesz, jest tzw. metoda wypłakiwania się – jestem jej zdecydowaną przeciwniczką i nie polecam jej nikomu. W mojej pracy opieram się na delikatnych rozwiązaniach.

Pamiętaj, że nie znam ani Ciebie, ani Twojego dziecka. Nie traktuj tego materiału jako porady medycznej czy rekomendacji. Jest bardzo ogólny i uniwersalny, żeby przydał się jak największej liczbie rodziców i opiekunów. W razie jakichkolwiek wątpliwości skontaktuj się bezpośrednio z odpowiednim specjalistą.

Spis treści

I Zdefiniuj problem

Zacznij od określenia problemu. Na ile jest poważny? Czy da się coś z nim zrobić? Sen dzieci rządzi się swoimi prawami i nie wszystko, co dla Ciebie jest problemem, da się (albo warto) zmienić. Dlatego najpierw skonfrontujmy oczekiwania z rzeczywistością.

Miej realne oczekiwania

Zanim zaczniesz szukać rozwiązania problemów ze snem dziecka, musisz mieć realne oczekiwania. Sen dzieci różni się od snu dorosłych. To, że noworodek budzi się kilka razy w nocy, by zjeść, jest rzeczą naturalną i potrzebną, a jeśli jest inaczej, to trzeba go budzić. Drzemki niemowlaka trwające nie więcej niż 50 minut też nie są niczym nietypowym – cykl snu małych dzieci jest krótszy niż dorosłych. Roczniak wstający o 06:00? Nic wyjątkowego, małe dzieci z natury są skowronkami. Trzymiesięczniak, który nie umie sam zasypiać? W tym wieku jest zbyt wcześnie, żeby tego od niego wymagać. Małe dzieci potrzebują bliskości i wsparcia praktycznie we wszystkim, również śnie. Maluch tuż po urodzeniu spał dobrze, a po paru tygodniach wszystko się zepsuło? Znany problem. Dziecko zasypia długo i wierci się w łóżeczku? Normalna rzecz, nie oczekuj, że tak jak Ty i ja, położy głowę na poduszce i po paru minutach po prostu zaśnie. 

My, dorośli, często patrzymy na spanie jak na oddychanie – no bo co w tym trudnego? Ale powinniśmy postrzegać sen bardziej jak jedzenie czy korzystanie z toalety. Małe dzieci “nie umieją w spanie”, muszą się tego nauczyć. Do tego dochodzi jeszcze temperament – niektóre maluchy z natury śpią lepiej, inne potrzebują więcej pomocy rodziców. Zanim zaczniesz załamywać ręce nad snem swojego dziecka, warto dowiedzieć się, co na jego etapie rozwoju jest normą. Pomoże Ci w tym lepsze poznanie mechanizmów rządzących snem dzieci (o tym przeczytasz w moim e-booku Jak śpią małe dzieci?) oraz kontakt ze specjalistą takim jak ja.

Warto mieć też na uwadze, co jest typowe dla naszego gatunku. Nikt z nas nie przesypia całej nocy bez najmniejszej przerwy. Krótkie pobudki, których zwykle nie pamiętamy rano, są typowe również dla zdrowych dorosłych. Różnica jest taka, że my – wyłączając osoby z zaburzeniami snu – w odróżnieniu od dzieci nie mamy problemów, by zasnąć z powrotem. Na dodatek najmłodsi mają krótsze cykle snu, co dodatkowo mnoży ich pobudki.

To nie koniec!
Dalsza część tekstu poniżej
Nie trać czasu na szukanie w internecie
Zebrałam rozwiązania wielu problemów ze snem dzieci w jednym pliku
E-book Jak śpią małe dzieci? – okładka

Nie jesteś skazana na niespanie!

Nie jest jednak tak, że musisz zacisnąć zęby i wszystko przeczekać. Ty też potrzebujesz snu, chociażby po to, by móc zajmować się dzieckiem. To żadne widzimisię czy wygodnictwo, tylko podstawowa potrzeba człowieka. Są sytuacje, w których warto prosić o pomoc. Jeśli Twoje dziecko ma rok, zasypia wyłącznie z piersią w ustach i tylko wtedy, kiedy skaczesz na piłce albo musisz specjalnie odpalać samochód i jeździć wokół osiedla, żeby bobas poszedł spać, to masz pełne prawo szukać rozwiązania, bo sprawy wcale nie muszą tak wyglądać. 

Zastanów się, co chcesz osiągnąć

Zanim poznasz moje propozycje, co robić, kiedy dziecko nie chce spać, sprecyzuj rodzaj trudności, z którymi się borykacie. Wiem, to może wydawać się banalne, ale właśnie od precyzyjnego określenia, dokąd chcemy dotrzeć, zaczynam zawsze bezpośrednią współpracę rodzicami. Sen dziecka to bardzo szeroki temat. Określenia takie jak “problemy ze snem dziecka” czy “dziecko nie chce spać” niewiele mówią. Określ precyzyjnie, co jest dla Ciebie problemem. Trudności z zasypianiem? Częste pobudki w nocy? Zbyt mało snu w ciągu dnia? Bardzo wczesne wstawanie? To pozwoli łatwiej znaleźć rozwiązanie problemów ze snem albo chociaż pomoże w znalezieniu ich źródła. Problemy ze snem dzieci mogą mieć różne źródła i wymagać różnych rozwiązań. Choć zdarza się i tak, że kilka różnych objawów trudności ze snem da się rozwiązać przy pomocy jednej zmiany. 

Dzieci chcą spać

Zanim przejdziemy do powodów, dlaczego dziecko nie chce spać, jeszcze jedna sprawa, o której muszę wspomnieć. Określenie “Dziecko nie chce spać” jest często mylące. Sen to nie brokuł, którego maluch nie chce zjeść, bo nie ma ochoty. To podstawowa potrzeba fizjologiczna. Owszem, na pierwszy rzut oka dziecko może wyglądać, jakby nie chciało spać. Najlepszym przykładem są te nieco starsze, kilkuletnie maluchy, które zawsze mają mnóstwo rzeczy do roboty, a potrzeby fizjologiczne są dla nich daleko na liście priorytetów. Ale często wystarczy stworzyć im odpowiednie warunki do snu i okazuje się, że jednak chcą i lubią spać. Zobacz, jak jest z jedzeniem czy piciem – maluch rzadko będzie aż tak głodny czy spragniony, żeby stanowczo domagać się jedzenia, bo rodzice zwykle wyprzedzają takie potrzeby, przygotowując posiłki o stałych porach albo pytając dziecko, czy ma na coś ochotę. Ze snem warto działać podobnie, bo może się okazać, że maluch, który pozornie nie chce spać, bardzo chętnie zmruży oko. 

Podsumowanie rozdziału

II Znajdź powód, dlaczego dziecko nie śpi

Przyjrzeliśmy się bliżej problemowi ze snem Twojego dziecka. Teraz czas poszukać jego przyczyn. Bo, jak już wiesz, sen dzieci to złożona kwestia i nie jest powiedziane, że źródło trudności jest tylko jedno.

Przyczyny rozwojowe (nie masz wpływu)

Do worka z napisem “przyczyny rozwojowe” możemy włożyć wszystko, o czym wspomniałam w pierwszej części tego tekstu. Trudności ze snem są wpisane w dzieciństwo i z niektórymi problemami w tym zakresie niewiele da się zrobić. Powodem jest niedojrzały układ nerwowy, do tego dochodzą potrzeby malucha typowe dla jego wieku. Noworodek będzie się budził w nocy na karmienie, niemowlęta z reguły potrzebują dużego wsparcia od rodziców, żeby zasnąć. Nie można też lekceważyć potrzeby bliskości. Maluch po narodzinach nadal jest w pełni zależny od rodziców, a szczególnie od mamy. Byli przecież maksymalnie blisko. Bicie jej serca, głos czy rytmiczne kołysanie, kiedy się ruszała, pomagało mu zapaść w sen. Dodatkowo zewnętrzny świat atakuje wszystkie zmysły, przez co bardzo łatwo o przeciążenie małej główki. Nic dziwnego, że żeby się wyciszyć i móc odpocząć, prosi o pomoc rodzica. A nie wspomniałam jeszcze o skokach rozwojowych, w tym niesławnym skoku w okolicach 4-5. miesiąca, który bardzo często odbija się na śnie. 

Prawdę mówiąc, praktycznie każdy problem ze snem dziecka jest potęgowany przez kwestie rozwojowe. Dla dorosłych takie rzeczy jak zatkany nos, nagły hałas, światło czy jakieś przyzwyczajenie zwykle (choć różnie z tym bywa) nie są dużym problemem. Ale u dzieci często urastają do rangi przeszkód nie do pokonania. Właśnie przez brak wystarczających umiejętności dotyczących snu i samoregulacji, którą dopiero muszą zdobyć. Jest jednak dla Ciebie nadzieja, bo czasami wyeliminowanie jednego z kilku czynników wystarczy, by maluch spał znacznie lepiej. Na dodatek w nauce spania można dziecku pomóc – o tym jeszcze wspomnę.

Przyczyny zdrowotne (możesz mieć wpływ)

Jak z pewnością się domyślasz, ta kategoria obejmuje przyczyny problemów ze snem dziecka, które mają podłoże w stanie jego zdrowia. I również zawiera wiele rzeczy – od zwykłego kataru po poważne choroby. Oczywiście pogorszenie stanu zdrowia w różnym stopniu i na różnej zasadzie wpływa na sen dziecka. Zwykle to dyskomfort spowodowany objawami choroby powoduje trudności z odpoczynkiem (np. katar, kaszel czy ból). Przyczynami problemów ze snem mogą być też niedobory żywieniowe (np. DHA czy żelaza). Nie należy też lekceważyć problemów z napięciem mięśniowym. 

Przykładowe zdrowotne przyczyny problemów ze snem dziecka:

Przyczyny środowiskowe (masz wpływ)

Chyba Cię nie zszokuję, mówiąc, że otoczenie również ma wpływ na sen dziecka. A składa się na nie wiele elementów. To przede wszystkim temperatura i wilgotność powietrza, natężenie światła, a także hałasy. Ale prawda jest taka, że duże i powtarzające się problemy ze snem sporadycznie wynikają z warunków w sypialni. Obniżenie temperatury o 2 stopnie raczej nie okaże się receptą na pobudki w nocy, a zaciemnianie pokoju nie nauczy dziecka samodzielnie zasypiać. Ale nie lekceważ tego tematu. Zapewnienie odpowiednich warunków snu jest absolutną podstawą i kiedy dziecko śpi źle, trzeba im się przyjrzeć w pierwszej kolejności. Zresztą zadbanie o odpowiednią wilgotność, temperaturę czy zaciemnianie okien zwykle wymagają najmniej wysiłku. Może jakaś niewielka zmiana okaże się kluczowa? Nic nie jest przesądzone, trzeba sprawdzić!

Przyczyny behawioralne – przyzwyczajenia (masz wpływ)

Wiek, zdrowie i najbliższe otoczenie mają bardzo duży wpływ na sen najmłodszych. Ale mnóstwo problemów ze snem dziecka dużego kalibru – czyli takich, które ciągną się dniami, tygodniami, a nawet miesiącami i wycieńczają rodziców – wynika przede wszystkim z przyzwyczajeń malucha oraz jego najbliższych. Przyzwyczajeń w obrębie samego zasypiania, z ale też tych dotyczących planu dnia i rytuałów poprzedzających pójście do łóżka. Z pewnością wiesz, że nawyki mają bardzo istotne znaczenie w naszym życiu. Dzieci te mechanizmy też dotyczą. I często nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak mocno wpływają na ich funkcjonowanie. 

Dobrym przykładem jest zasypianie przy piersi. Możesz powiedzieć “ale ja nie mam problemu, że dziecko zasypia przy piersi, tylko że budzi się w nocy”. Rozumiem Twój sposób rozumowania. Ale sęk w tym, że jeśli maluch jest przyzwyczajony do zasypiania przy piersi, to tak samo będzie jej potrzebował, by wrócić do snu o 23:00, 02:32 i 05:10. A budzić w noc będzie się zawsze, bo wszyscy budzimy się kilka razy w ciągu nocy. Różnica jest jednak taka, że dorośli i dzieci potrafiące już samodzielnie zasypiać nie potrzebują wsparcia, by iść dalej spać. Możesz to zobaczyć na przykładzie szybowca i samolotu ze śmigłem. Szybowiec za każdym razem potrzebuje pomocy (holowania), by wzbić się w powietrze – nawet jeśli wyląduje tylko na chwilę. Jest jak dziecko, który nie potrafi sam zasypiać. A w samolocie ze śmigłem wystarczy uruchomić silnik i można startować. Tak z kolei działają dorośli oraz dzieci, które potrafią same zasypiać.

Podsumowanie rozdziału

Weź udział w moich Q&A

Obserwuj mnie na Instagramie, zadawaj pytania w czasie Q&A i dowiedz się więcej o radzeniu sobie z problemami ze snem dzieci.

III Działaj – sama lub ze specjalistą

Hurra! Doszliśmy do ostatniego kroku, czyli poszukiwania rozwiązań problemów ze snem dzieci. Miej jednak na uwadze, że to tylko krótki poradnik, który ma Ci przede wszystkim wskazać kierunek działania. Nie jestem w stanie w tak ogólnym materiale zgromadzić gotowych recept na każdą trudność ze snem. Obiecuję natomiast doradzić, na co zwrócić uwagę i u kogo szukać pomocy. 

Jestem zwolenniczką sprawdzonych rozwiązań i bazowania na aktualnej wiedzy naukowej. Choć czasami niewielka zmiana potrafi mieć kolosalny wpływ na sen dziecka, radzę Ci z dystansem podchodzić do różnego rodzaju piosenek, dźwięków, medykamentów i innych rozwiązań, które niczym dotknięcie czarodziejskiej różdżki mają uwolnić Twoje dziecko od problemów ze snem. Wiedza i konsekwentne działanie – to jest dla mnie najważniejsze.

Zanim przejdziemy do rozwiązań, jeszcze jedna istotna uwaga – pamiętaj, żeby dać dziecku czas. Nie zakładaj, że jeśli wprowadzisz w jego życiu zmiany, to zacznie spać lepiej z dnia na dzień. Maluch potrzebuje czasu, żeby się przystosować. Ma to znaczenie zwłaszcza w przypadku nawyków związanych ze snem czy planu dnia. 

Przyczyny rozwojowe (samemu lub ze specjalistą)

Wiesz już, że sen najmłodszych wygląda inaczej niż starszych dzieci i dorosłych. Wiesz też, że czasami dziecko nie chce spać i niewiele da się z tym zrobić. Pewnych rzeczy nie przyspieszysz (i nie ma co próbować!). To jednak nie oznacza, że musisz zdawać się na łaskę losu. Jest kilka rzeczy, które warto zrobić nawet wtedy, kiedy problemy ze snem mają podłoże rozwojowe. 

Najlepiej zacząć od zrozumienia mechanizmów rządzących snem dzieci. Nie chodzi o to, że masz zamknąć się w bibliotece i studiować książki z zakresu neurologii, psychologii i pediatrii. Mam na myśli absolutne podstawowy – wiedzę, ile powinno spać dziecko, jakie są oznaki zmęczenia, jak zmienia się sen z wiekiem, czym są skoki rozwojowe i kiedy się ich spodziewać itd. Jestem pewna, że wiesz, jak wygląda zbilansowana dieta. Znasz podstawowe składniki odżywcze, wiesz, jakie produkty warto jeść, a jakich się nie powinno, ile płynów powinniśmy przyjmować na dobę itd. Takich rzeczy uczymy się w szkole, dowiadujemy od rodziców, specjalistów czy z mediów. Czy mamy porównywalną wiedzę dotyczącą snu? Nie? No właśnie. Trzeba się o nią zatroszczyć we własnym zakresie. Tym bardziej, że wiedza dotycząca snu pozwoli Ci też rozwiązać problemy natury środowiskowej, a niekiedy i behawioralnej (o rozprawianiu się z nimi przeczytasz kilka akapitów niżej). W zdobyciu odpowiedniej wiedzy o śnie dzieci pomogą Ci sprawdzone źródła, czyli materiały przygotowane przez specjalistów zajmujących się snem dzieci (fora internetowe czy komentarze na portalach społecznościowych takimi nie są) albo bezpośrednia konsultacja ze specjalistą od snu takim jak ja. Zachęcam Cię do przyjrzenia się mojemu e-bookowi Jak śpią małe dzieci? Znajdziesz w nim wiele przydatnych wskazówek.

Mając niezbędną wiedzę, zwracają uwagę na waszą codzienność i zachowania dziecka w kontekście snu. Zadbaj, by spało odpowiednio dużo jak na jego wiek (miej na uwadze również drzemki w ciągu dnia), pilnuj okien aktywności (im mniejszy maluch, tym mniejszą ma baterię i częściej potrzebuje spać) i dostrzegaj oznaki zmęczenia, by nie kłaść dziecka zbyt późno. 

Kolejną rzeczą, którą możesz zrobić nawet wtedy, kiedy problemy ze snem dziecka mają podłoże rozwojowe, jest stymulowanie rozwoju malucha właśnie w kontekście snu. Ciągle podkreślam, że ze zasypianiem (a konkretniej wyciszaniem się) jest trochę jak z chodzeniem – dziecko musi się tego nauczyć. A jeśli mu pomożesz, to prawdopodobnie nauczy się szybciej. Jedną z pierwszych rzeczy, które warto zrobić, jest zadbanie o odpowiedni rozwój wewnętrznego zegara, inaczej mówiąc – rytmu dobowego. Tuż po narodzinach maluch nie ma takiego mechanizmu. Rozwój wewnętrznego zegara trwa mniej więcej do 3-4. miesiąca życia, dlatego w tym okresie nie zalecam zaciemniania pokoju na drzemki. Trzeba dawać dziecku jasne – dosłownie – sygnały, że kiedy jest dzień, to świeci słońce lub światło, zaś w nocy musi być ciemno.

Przyczyny zdrowotne (ze specjalistą)

Zdrowie jest najważniejsze. Jeśli martwią Cię problemy ze snem dziecka, trzeba wykluczyć kwestie zdrowotne, a więc udać się do specjalisty. Nie obiecuję, że to właśnie pediatra znajdzie rozwiązanie problemów ze snem Twojego malucha (bo wiele z nich nie ma podłoża zdrowotnego, lecz – jak wspomniałam – rozwojowe i/lub behawioralne), ale warto upewnić się, że ze zdrowiem dziecka jest wszystko okej. Przed rozpoczęciem współpracy z rodzicami zawsze rekomenduję zasięgnięcia opinii lekarza rodzinnego. Lepiej pójść o raz za dużo niż jeden za mało. A jeśli okaże się, że maluchowi faktycznie coś dolega, to odpowiednie leczenie lub chociaż złagodzenie objawów może pozytywnie wpłynąć na sen. Nawet kiedy maluch złapie zwykłe przeziębienie, warto mu pomóc, żeby spał lepiej poprzez odciąganie wydzieliny z nosa czy odpowiednie nawodnienie. W tej kwestii najlepiej po prostu zasięgnąć porady lekarza.   

Przyczyny środowiskowe (samemu)

Przejdźmy do otoczenia, w którym śpi dziecko. Podstawą są odpowiednie temperatura i wilgotność powietrza w sypialni. Jaką temperaturę masz zwykle w domu? Stawiam, że około 22-23 stopni Celsjusza. Przynajmniej ja jestem do takiej przyzwyczajona. Ale lepiej się śpi, kiedy jest nieco chłodniej. Nie ma jakiejś idealnej wartości, dzięki której Twoje dziecko będzie spało o ileś tam procent dłużej. Badania dotyczące optymalnej temperatury w sypialni są różne, ja rekomenduję około 19-20 stopni. Jeśli chodzi o wilgotność, zakres tolerancji jest jeszcze większy. Powszechnie przyjęło się, że optymalna wilgotność powietrza w domu powinna wynosić 40-60% i takiego poziomu najlepiej się trzymać. 

Kolejną kwestią jest światło. Niezależnie od wieku dziecka, w nocy powinno być ciemno. Dlatego jeśli mieszkasz w mieście, polecam grube zasłony. Jeśli drzwi do sypialni są mocno przeszklone, być może również warto je czymś zasłonić. A co z lampkami, które ułatwiają np. zmianę pieluszki? Sama ich nie stosuję. Kiedy w domu jest jeszcze ktoś na nogach, bazuję na świetle wpadającym z korytarza przez uchylone drzwi. Jeśli Ty jednak potrzebujesz jakiejś lampki – takiej “żeby się nie zabić”, najlepiej postaw na sprzęt o wątłym i czerwonym świetle. Ludzkie powieki nie pochłaniają światła w stu procentach, dlatego jego obecność może wpływać na sen. Warto też zwrócić uwagę na ekspozycję na światło przed pójściem spać. Najlepiej, gdy wieczorna rutyna odbywa się przy mniej intensywnym i ciepłym świetle. A już na pewno należy ograniczyć ekspozycję dziecka na ekrany urządzań cyfrowych przed snem. Rozsądnym okresem ochronnym są 2 godziny przed pójściem spać. (Tak na marginesie – do ukończenia 2 lat maluch w ogóle nie powinien mieć do czynienia z ekranami. Bawienie się w pokoju, w którym rodzice oglądają telewizję, również się liczy).

Negatywnie na sen dziecka mogą wpływać również różne hałasy. (Rodzice, którzy mają więcej niż jedno dziecko – a sama takim jestem – wiedzą o tym doskonale). Co możemy zrobić, żeby ograniczyć ich wpływ na odpoczynek malucha? Prostą i popularną metodą jest stosowanie szumu. Nie musi on pochodzić ze specjalnego generatora – odtwarzanie nagrania z szumem, radio ustawione pomiędzy stacjami czy oczyszczacz powietrza pracujący z większą mocą również się sprawdza. Czy zatem polecam stosowanie szumu? Na to pytanie nie mam jednoznacznej odpowiedzi. Nie uważam też, żeby był jakąś złotą receptą na problemy ze snem dziecka. Po prostu zmniejsza ryzyko przypadkowej pobudki i może ułatwić dziecku wyciszanie się w czasie zasypiania. Należy używać go z umiarem. Przede wszystkim w trosce o słuch dziecka nie można przesadzać z głośnością. Warto też wyłączyć go na noc, kiedy w domu jest spokojniej.

Przyczyny behawioralne (samemu lub ze specjalistą)

Z higieną snu malucha jest wszystko okej, jest rozwojowo gotowy, by zasnąć bez bezpośredniej pomocy rodziców, lekarz nie widzi żadnego problemu, a wciąż dziecko nie chce spać? Przykro mi to słyszeć, ale na szczęście masz mnie! Bardzo prawdopodobne, że problemy ze snem Twojego podopiecznego mają podłoże behawioralne, czyli nawykowe – tak jest bardzo często. A nawyki to nie temperatura w sypialni czy niezasłonięte okno – nie da się ich o tak zmienić. Dobra wiadomość jest taka, że praktycznie wszystkie problemy ze snem dzieci tej natury da się rozwiązać. A zła? Trzeba być gotowym na zmiany i uzbroić się w nieco cierpliwości.

Zacznij od przyjrzenia się planowi dnia Twojego dziecka i rytuałom przed snem. Czy macie w miarę stałe pory drzemek, pójścia spać na noc i porannej pobudki? Nie chodzi o to, by harmonogram Twojego malucha był rozpisany tak precyzyjnie jak rozkład jazdy japońskiej kolei. Ale zostawianie wszystkiego przypadkowi też nie jest dobrym pomysłem. Dzieci potrzebują przewidywalności. Przyjrzyj się również rytuałom – zbadaj o spójną wieczorną rutynę, która pozwoli się maluchowi wyciszyć oraz krótszy zestaw rytuałów przed drzemkami, bo to również jest ważne. Jeśli jeszcze tego nie praktykujesz, wprowadź poranny rytuał, który polega głównie na energicznym powitaniu dziecka. Więcej o rytuałach napisałam we wpisie na blogu: Rutyna przed snem dziecka – sprawdź, co tracisz, gdy jej nie ma. Pamiętaj, że efekty wprowadzonych przez Ciebie zmian mogą pojawić się dopiero po kilku lub kilkunastu dniach. Ale dbanie o przewidywalny plan dnia oraz odpowiednią rutynę zawsze się opłaca. Niezależnie od tego, na czym polega problem ze snem malucha, to podstawowa rzecz, na której skupiam się, współpracując z rodzicami. 

Zatroszczenie się o odpowiednią rutynę i środowisko snu może w dużym stopniu ułatwić dziecku zasypianie i zmniejszyć liczbę pobudek. Ale jeśli Twój maluch zasypia tylko wtedy, kiedy, trzymając go na rękach, skaczesz na piłce albo nie umie ułożyć się do snu bez piersi w ustach, to musimy zająć się samym procesem zasypiania. Czyli, mówiąc krótko, zmienić jego nawyki i sprawić, że będzie zasypiał inaczej (oczywiście jeśli uważasz, że to potrzebne). Możesz zamienić jeden sposób zasypiania na inny, a więc odzwyczaić dziecko od aktualnej metody zasypiania, jednocześnie przyzwyczajając do nowej, która będzie dla Ciebie mniej obciążająca. Albo pójść jeszcze dalej i – jeśli jest na to rozwojowo gotowe – stopniowo nauczyć zasypiać samemu. Nad tym pochylimy się w kolejnym akapicie.

Nauka samodzielnego zasypiania – recepta na wiele problemów ze snem

O znaczeniu nauki samodzielnego zasypiania już wspomniałam. Ale jeśli za Tobą kolejna nieprzespana noc i średnio łączysz wątki, to nie ma sprawy, chętnie przypomnę – umiejętność samodzielnego zasypiania oznacza nie tylko to, że dziecko nie potrzebuje wsparcia dorosłego, by zasnąć wieczorem. Taki maluch umie też wrócić w objęcia Morfeusza, kiedy obudzi się w środku nocy. Nauka samodzielnego zasypiania sprawdza się więc nie tylko wtedy, kiedy dziecko waży już 10 kilogramów, a Ty nie masz siły lulać go do snu. Jest też receptą na nocne pobudki. Nie eliminuje ich zupełnie, bo przebudzenia pomiędzy cyklami snu są naturalne, ale sprawia, że dziecko nie musi wołać rodzica, by zasnąć ponownie. Co jednocześnie nie oznacza, że maluch nie może prosić o pomoc. Może, a rolą rodzica jest mu pomóc. Stosowanie tzw. metody wypłakiwania się jest dla mnie rozwiązaniem nieakceptowalnym i nie traktuję jej jako nauki samodzielnego zasypiania.  

No to pewnie zastanawiasz się, jak nauczyć dziecko samodzielnego zasypiania w delikatny sposób? Dostaję takie pytania bardzo często w mediach społecznościowych i w czasie darmowych konsultacji. Ale nie da się na nie o tak po prostu odpowiedzieć. To trochę tak, jakbyś zapytała mnie “jak nauczyć dziecko pływać?” albo “jak nauczyć się jeździć samochodem?”. Wiedza teoretyczna nie wystarczy. Potrzebna jest też powtarzalność i konsekwencja. Nauka samodzielnego zasypiania – jak każda nauka – to proces. A na dodatek to nie Ty się uczysz, lecz Twój podopieczny. Nie wszystko zależy od Ciebie. Naukę samodzielnego zasypiania, zwłaszcza w oparciu o delikatne metody, najlepiej przeprowadzić pod okiem specjalisty takiego jak ja, z którym skonsultujesz kolejne kroki i reakcje dziecka. Zwłaszcza, jeśli po drodze pojawią się dodatkowe komplikacje – infekcja, duże wydarzenie rodzinne itp. Dlatego w zdecydowanej większości przypadków, kiedy chodzi o naukę samodzielnego zasypiania, pracuję z rodzicami bezpośrednio.

Jednocześnie nie twierdzę, że nauka samodzielnego zasypiania we własnym zakresie nie jest możliwa. Dużo zależy od Waszej sytuacji – temperamentu dziecka, jego aktualnych nawyków i warunków w Waszym domu. Najważniejsze jest to, by bacznie obserwować reakcje malucha, działać cierpliwie i konsekwentnie. Uczenie dziecka samodzielnego zasypiania wymaga odpowiedniej wiedzy, zaangażowania i powtarzalności. I musi być przeprowadzana stopniowo. Jeśli dotąd dziecko zasypiało w Twoich objęciach, kiedy chodziłaś po sypialni, to z dnia na dzień nie nakłonisz go do zasypiania samemu w łóżeczku. Po prostu nie jest do tego przyzwyczajone. Cały proces możesz podzielić na bardzo małe kroki, żeby wywołać jak najmniej zamieszania w głowie malucha. Pamiętaj też, że nie każdy bobas jest gotowy na naukę samodzielnego zasypiania. Najważniejszym ograniczeniem jest wiek – nie zaczynamy jej przed 6. miesiącem życia.

I jeszcze jedno: samodzielne zasypianie nie musi oznaczać zasypiania w samotności. Maluch może zasypiać samemu w łóżeczku, kiedy Ty przykładowo czytasz coś w przeciwległym rogu pokoju. To od Ciebie zależy, do jakiego celu będziecie dążyć.

Podsumowanie rozdziału

Najczęstsze problemy ze snem dziecka i ich rozwiązania

Najczęstszą przyczyną bardzo wczesnych pobudek jest przemęczenie lub plan dnia niedostosowany do Waszych realiów. Zwróć uwagę, czy nie kładziesz dziecka zbyt zmęczonego oraz czy ilość i pory jego snu są dla niego odpowiednie. Może być też tak, że maluch budzi się wcześnie, bo po prostu wcześnie chodzi spać. W takiej sytuacji również trzeba przyjrzeć się jego rozkładowi jazdy. 

Wszyscy budzimy się w nocy – to fizjologia. Dorośli zwykle nie mają problemów z pójściem dalej spać, ale u dzieci różnie z tym bywa. Jeśli Twoje dziecko budzi się w środku nocy w doskonałym nastroju, gotowe by podbijać świat, to również warto przyjrzeć się planowi dnia i rytuałom. W razie radosnej pobudki w środku nocy staraj się, by maluch został w łóżku, a tym bardziej nie włączaj światła i nie zaczynaj zabawy. Oczywiście nie możesz zmusić dziecka do tego, by spało. Malec musi jednak wiedzieć, że noc jest od spania. Jeśli pozwolisz mu się bawić, jakby był środek dnia, takie pobudki mogą zdarzać się częściej. 

Pobudki w nocy są czymś naturalnym. Nawet my, dorośli, budzimy się pomiędzy cyklami snu, tylko rano zwykle takich pobudek nie pamiętamy. U dzieci jest podobnie, z tą różnicą, że jeśli maluch nie umie zasypiać sam, to potrzebuje wsparcia dorosłego, by dalej spać. Jeśli dziecko często budzi się w nocy, zwykle najlepszym rozwiązaniem jest nauka samodzielnego zasypiania. Może być też tak, że maluch nie ma odpowiednich warunków do snu i budzi go jakiś czynnik zewnętrzny. Pamiętaj też, że u najmłodszych dzieci pobudki na jedzenie są czymś naturalnym. 

Jeśli dziecko budzi się z krzykiem lub płaczem, to przyczyną może być zbyt późne pójście spać, a więc przemęczenie (przebodźcowanie). W takiej sytuacji zwróć uwagę na to, czy maluch na pewno trafia do łóżka o odpowiedniej porze i śpi wystarczająco dużo w ciągu dnia. Powodem gwałtownych pobudek mogą też być koszmary, ale te występują dopiero u nieco starszych dzieci (przedszkolaków).

Cykl snu niemowlaka z natury trwa krócej niż dorosłego – około 50 minut zamiast 1,5 godziny. A ponieważ pod koniec cyklu sen spłyca się, to na tym etapie jest łatwiej o pobudkę. U mniejszych dzieci takie 40- czy 50-minutowe drzemki często są wystarczające (jeśli w planie dnia jest ich wystarczająca liczba). Maluch może też budzić się, bo zmieniają się warunki snu. Tak będzie wtedy, kiedy np. zaśnie na Twoich rękach i odłożysz go do łóżeczka. W takiej sytuacji staraj się odkładać malca świadomego, choćby w najmniejszym stopniu (już przysypiającego), możesz sprobować zmienić technikę odkładania, próbować trzymać go na rękach nieco dłużej lub krócej albo zmodyfikować sposób zasypiania. Najskuteczniejszym rozwiązaniem będzie jednak nauka samodzielnego zasypiania. 

Samo zasypianie przy piersi dla wielu rodziców nie jest tak dużym problemem, jak konieczność proponowania jej po każdej pobudce w nocy. To jednak naturalny mechanizm, bo skoro maluch jest przyzwyczajony do zasypiania w ten sposób, to prawdopodobnie będzie tak robił za każdym razem. Rozwiązaniem tego problemu jest zmiana metody zasypiania na inną albo wprowadzenie nauki samodzielnego zasypiania. Co ważne, jeśli dziecko zasypia przy piersi, to wcale nie musisz całkowicie rezygnować z karmienia w ten sposób. Wystarczy zmiana nawyków, która sprawi, że malec nie będzie więcej łączył Twojego mleka ze snem.

Kilka pobudek w ciągu nocy u najmłodszych dzieci jest czymś naturalnym i potrzebnym. Ale u większych maluchów, np. mających więcej niż rok, zwykle wynika z przyzwyczajeń. Dla takiego malca pierś w nocy może pełnić bardziej rolę narzędzia ułatwiającego zasypianie niż źródła pożywienia. W takiej sytuacji podstawowym krokiem jest obserwowanie każdej pobudki i określenie, kiedy maluch potrzebuje mleka tylko po to, by ponownie zasnąć. A później wycofanie nocnych karmień i pomoc w zaśnięciu w inny sposób. Ważna informacja – możesz zrezygnować z karmienia piersią w nocy (oczywiście tylko wtedy, kiedy dziecko jest na to fizjologicznie gotowe), jednocześnie nadal karmiąc w dzień. Tak zrobiliśmy w przypadku mojej córki.

Zacznijmy od tego, że decydowanie odradzam celowe wożenie malca, by zasnął. Pozycja przyjmowana przez ciało małego człowieka w foteliku samochodowym nie sprzyja odpowiedniemu odpoczynkowi i, co jeszcze ważniejsze, zwiększa ryzyko wystąpienia zespołu nagłej śmierci niemowląt. Jeśli maluch potrzebuje dużej stymulacji zmysłu równowagi, by się wyciszyć – czyli, mówiąc krótko, bujania, wtedy od tego sposobu zasypiania warto odchodzić powoli. Jeśli wczoraj wieczorem skakałaś na piłce, trzymając dziecko w ramionach, a dzisiaj po prostu odłożysz je do łóżeczka, to niemal na pewno skończy się to protestem. I trudno się dziwić, bo maluch nie będzie wiedział, skąd taka nagła zmiana. 

Dzieci najczęściej nie chcą spać w swoim łóżeczku, bo… dla nich to nie jest ich łóżeczko ;). Maluch łączy ze snem miejsce, w którym zasypia. Jeśli są to przykładowo Twoje ramiona albo łóżko rodziców i dziecko trafia do swojego łóżeczka dopiero po zaśnięciu, nieświadome zmian, to trudno się dziwić, że nie chce w nim być. To prawie tak, jakby po zaśnięciu ktoś przeniósł Cię na kanapę albo do wanny. Raczej nie byłabyś zadowolona. Dlatego jeśli chcesz, by maluch spał w swoim łóżeczku, to najlepiej, żeby tam również zasypiał.

Bardzo długo to pojęcie względne. Dzieci zwykle zasypiają dłużej niż dorośli. Książkowy czas zasypiania u maluchów – fachowo zwany latencją snu – wynosi około 30 minut (u dorosłych jest to około 10 minut). W rzeczywistości zbyt szybkie zasypianie może być złym sygnałem i świadczyć o tym, że dziecko poszło spać za bardzo zmęczone. A więc 30 minut to wcale nie tak długo, jak może Ci się wydawać. Zwłaszcza wtedy, kiedy Twój udział w zasypianiu jest niewielki lub żaden. Czas zasypiania może się dodatkowo wydłużyć, gdy maluch miał dużo wrażeń w ciągu dnia (np. odwiedzili Was goście, macie adaptację w żłobku), ostatnia drzemka skończyła się zbyt późno i jeszcze nie zdążył się zmęczyć. Albo gdy jest wręcz przeciwnie – malec nie spał wystarczająco długo za dnia i ze zmęczenia stał się hiperaktywny, mówiąc bardziej po rodzicielsku – dostał głupawki. W każdym z tych przypadków warto zwrócić uwagę na plan dnia dziecka, wieczorną rutynę i dbać o odpowiednią długość okien aktywności.

Tak, jak napisałam wyżej, dzieci potrzebują więcej czasu, żeby zasnąć, niż dorośli. Co więcej, ich zasypianie jest aktywne, czyli połączone z ruchem. Nawet maluchy, które w pełni opanowały umiejętność samodzielnego zasypiania, będą kręcić się w łóżeczku, drapać w szczebelki czy mówić do siebie. To normalne – w taki sposób się wyciszają lub pożytkują resztki energii. Dopiero na chwilę przed samym zaśnięciem aktywność dziecka się zmniejsza. Jeśli Twój malec codziennie wieczorem robi przemeblowanie w swoim łóżeczku, ale nie płacze i jest bezpieczny, to nie masz nic do roboty. Po prostu tak zasypia. Oczywiście, jeśli zasypianie trwa godziny, to być może należy przyjrzeć się planowi dnia. Maluch może też zasypiać natychmiast po położeniu, najczęściej to zły sygnał, świadczący o przemęczeniu.

Przyczyną protestów po odłożeniu do łóżeczka może być zbyt wczesna pora. Jeśli maluch nie jest w ogóle zmęczony, jego organizm nie jest jeszcze gotowy na sen, to może być skołowany, gdy zamiast się bawić, znajdzie się w łóżku. Dlatego ważne jest dbanie o odpowiedni rytm dnia i obserwowanie potrzeb dziecka. Zbyt późna pora również może być przyczyną płaczu – maluch jest tak zmęczony, że potrzebuje więcej wsparcia. Samodzielne zaśnięcie w takim stanie go przerasta. Malec może też nie traktować łóżeczka jako miejsca snu. Płacz będzie zrozumiały, gdy dotąd zawsze zasypiał na rękach, przy piersi czy w łóżku rodziców, a teraz tak ni stąd, ni zowąd postanawiacie go położyć w “jego” łóżeczku.

Zauważyłaś, że Twojemu maluchowi jest łatwiej zasnąć wieczorem niż w dzień, choć nadal potrzebuje drzemek? To nie tylko Twoja obserwacja. W dzień sen przychodzi dzieciom nieco trudniej. To kwestia mniejszej presji snu, która swój naturalny szczyt osiąga wieczorem oraz wielu bodźców, które za dnia z nim konkurują. Rozwiązaniem może być przyjrzenie się Waszemu planowi dnia i rytuałom przed drzemkami, a także zaciemnianie okien, jeśli tego nie robicie, a maluch ma już powyżej czterech miesięcy.

Portret Doroty

Jestem mamą, pielęgniarką, pedagogiem i pierwszą w Polsce konsultantką snu dziecka z amerykańskim certyfikatem Gentle Sleep Coach. Dążę do tego, by jak najwięcej rodzin cieszyło się zdrowym i spokojnym snem. Stawiam wyłącznie na delikatne metody, dostosowane do potrzeb dziecka i rodziców. Więcej porad na temat snu maluchów znajdziesz na moim Instagramie. Śpijcie dobrze!

Przeczytaj więcej na blogu